Podsumowanie transformacji trenerki wszystkich Polek.

Będzie, że się czepiam Ewki…bo ja wiem? Do treningów specjalnie nic nie mam, wartość społecznościowo – motywacyjna jej fanpaga jest na pewno ogromna. Drażni mnie tylko jakaś taka amatorszczyzna, która czasem z tego przebija, a przy takiej ilości zainwestowanych środków chyba już nie powinna (vide ćwiczenia podkradzione z blogilates). No i kompletny brak troski o zdrowie podopiecznych. Już nie wnikając w detale, bo nie chcę marudzić.

Ostatnio zwróciała moją uwagę przemiana Ewy, która postanowiła przedstawić swoją własną „transformację” w miesiąc. To, co wydało mi się od początku podejrzane, to to, że nie sprecyzowała kompletnie na czym owa przemiana ma polegać, do czego dąży, co właściwie zmieni w diecie i treningu (może wreszcie siłeczka?) itd, ale whatever.
Po jakimś czasie  wstawiła wyniki swojej metamorfozy (pisownia oryginalna ;)):

„4 tygodnie metamorfozy wlasnie dobiegły końca
Kazde z nas miało swoj indywidualnie obrany cel!! Ja swoj cel osiągnęłam  

Wyniki mojej miesiecznej metamorfozy : budze sie przed budzikiem i frune na trening o 7:15 .. To było największym wyzwaniem !! Mam wiecej mięśni , mniej tłuszczu  Waga taka sama!!

Jestem baaaardzo zadowolona i z dumą w piersiach czekam na Twoja opinie  Przyjmę wszystko „na klatę” „

No więc czysto teoretycznie – co faktycznie można zrobić w miesiąc, będąc osobą o już bardzo niskim poziomie tłuszczu i zajmującą się sportem zawodowo?
Załóżmy, że Chodakowska faktycznie zrobiła rekomp i przymasiła. Maksymalny dla kobiety przyrost masy mięśniowej to 0.4 kg mięśni miesięcznie NA MASIE. Przyjmijmy więc bardzo optymistycznie, że Ewa straciła powiedzmy 0.3 kg tłuszczu i zyskała 0.3 kg mięśni, skoro jej waga wyszła na zero. I teraz powiedzcie mi dziewczyny, czy to na boga ma prawo mieć jakś kosmiczny wpływ na przemianę sylwetki? Któraś z was widzi na ciele różnicę wagi 0.3 kg?
Szczerze, u bardzo szczupłej osoby, która ćwiczy od lat, zmiany sylwetki w miesiąc są praktycznie niezauważalne bez zmiany wagi, które sugerowały by znaczną redukcję albo przypakowanie. Do tego jak patrzę na takie filmiki, to wątpię nawet w to 0.3 kg mięśni.

(Co do filmiku, nie wydaje wam się, że ona się robi strasznie wychudzona? Mam wrażenie, że parę lat temu wyglądała zdrowiej. Na pozowanych zdjęciach tego nie widać, ale na tym filmiku bardzo mnie to uderzyło.)

Dalej analizując sam tekst, widzimy, że Ewa nie podała ani zmian w obwodach, ani zmian w procencie bf, ani zmian w osiągach w poszczególnych ćwiczeniach. To również sugeruje, że zmiany były minimalne.

Tak sobie właśnie wszystko przeanalizowałam, a potem patrzę na zdjęcie porównawcze i widzę to:

chodakowskaewa_049

I zastanawiam się o co właściwie kaman?

Przecież to najbardziej idiotyczne fotografie progresówki ever. Inna poza, DRAMATYCZNIE inne oświetlenie, inny strój. Sczerze? Jak dla mnie to mogłyby być zdjęcia z tego samego dnia. Tak się więc zastanawiam, co to w ogóle miało na celu? Pokazanie, że Ewka w miesiąc jakoś mega przypakowała czy się odtłuściła? Jaki był w tym przekaz dla endorfinek? Bo autentycznie nie rozumiem.

No i zastanawiam się do jakiej sylwetki Ewa właściwie dąży? Jak trenuje kiedy kamera nie patrzy?
Oczywiście potem rozpętała się dyskusja o tym, czy Ewa wygląda na zdjęciu „po” jak babochłop, czy nie. Ale na to już spuszczę zasłonę milczenia.

EDIT: Chciałam wam znaleźć ten wpis na facebooku, ale…został usunięty 😉