Do dziewczyn zaczynających treningi w celach czysto ESTETYCZNYCH.
UWAGA – Ten tekst to niby banał i oczywista oczywistość. Ale tyle razy (zaskakująco dużo, wierzcie mi) już wałkowałam dosłownie te same tematy na priv i widziałam dowody tego kompletnego braku samoświadomości własnego ciała na forum, że już mam dość.
Więc oto i jest – absolutny wstęp do odchudzania.
Zrób proszę, dla samej siebie kilka rzeczy, zanim zaczniesz obcinać kalorie i machać tiffany boczki.
Najpierw strzel sobie zdjęcie w bieliźnie, Z każdej strony, z głową i stopami. I teraz przeanalizuj kilka rzeczy.
1. Budowa kostna – która często nijak się nie ma sposobu w jaki gromadzisz tłuszcz. Wiele osób, szczególnie z kompleksami ma problem z całościową oceną swojego wyglądu. Skupiają się na detalach, których nie lubią, zamiast oceniać proporcje całej sylwetki. Nie wiem ile już widziałam lasek, które nie tolerują swoich ud i na tej podstawie twierdzą, że są gruszkami, mimo, że jak byk mają ramiona szersze od bioder.
To, co jest szczególnie ważne, to szerokość miednicy (osiągalność tight gap) i kształt bioder (nie, na to nie pomoże tiffany boczki, to są kości), odległość między żebrami a miednicą (nie hula hop nie zmieni budowy kostnej i nie zrobi talii tam, gdzie nie ma na nią miejsca). Postawa – która świadczy o tym, jak pracują twoje mięśnie, która partia jest za mocna, a która za słaba.
2. Mięśnie – wszyscy wiedzą, że są różne typy budowy kostnej i odkładania tłuszczu, ale nagminnie ignoruje się fakt, że są też różne typy mięśni. Mięśnie różnych ludzi mają różny skład i różny kształt, różnią się też typem przyczepu do kości – co np. daje różnicę między bulwiastą łydką, a smukłą. Jeśli jesteś naturalnie przypakowana – sorry, figura łani nie jest dla ciebie. Zejście do niskich wymiarów będzie oznaczało spalenie mięśni i sflaczenie.
Kolejy aspekt – czy łatwo przybierasz mięśnie, jeśli tak, to czy wynika też z tego jakaś dysproporcja? Np. zbyt szybko łapiące mięśnie uda czy ramiona (np. w wyniku problemów zdrowotnych, jak np. chore kolana)?
Dlatego tak nienawidzę tego obrazka z rentgenem grubej i chudej osoby, który ma niby pokazywać, że pod tłuszczem wszyscy jesteśmy tacy sami. Nie, nie jesteśmy. Polecam szczerze wyniki konkursu na miss sfd z zeszłego roku – jak totalnie różne sylwetki mają te dziewczyny, mimo takich samych treningów.
Kolejnym pytaniem jest w jakiej kondycji są twoje mięśnie? Czy ciało jest jędrne, mimo paru kg na plusie? Czy ważysz odpowiednio do swojego wzrostu i wymiarów? Czy jesteś podejrzanie lekka? Czy mimo szczupłości twoje uda są galaretowate, pupa obwisła a brzuch zapadnięty (albo wywalony). Czy jesteś w stanie wykonać 10 męskich pompek, przysiad z powiedzmy połową masy ciała, nie masz problemów z ogólną sprawnością fizyczną?
Te pytania powinny pomóc ci oszacować, czy powinnaś skupić się na treningu na masę i odpuścić na razie dietę, czy też masz zdrową ilość mięśni i możesz zabrać się za odchudzanie.
3. Tłuszcz
-Jeśli jesteś proporcjonalna – możesz przewidzieć, jak będziesz wyglądać, kiedy schudniesz? Może twoje ciało straci na proporcjach? Może masywne nogi balansują szerokie ramiona (które się nie zmniejszą w czasie diety), może twoje uda pasują do szerokich bioder?
-Jeśli faktycznie masz dysproporcję – czy droga gruszko jesteś gotowa z premedytacją się zasuszyć i pozbawić biustu, tylko po to, aby uzyskać nogi, które i tak w porównaniu do nóg jabłka czy kolumny zawsze będą przeciętne? Może lepiej skupić się na smukłej talii, podniesieniu pupy i ujędrnieniu ud? Drogie jabłko, rożku, może zamiast katować się brzuszkami lepiej zrobić porządny trening nóg – które masz fajne i warte podkreślenia?
I kolejne pytanie, ile de facto masz tego tłuszczu? Czasami nie uświadamiamy sobie, że np. głupie 6 kg, to np. aż 10% masy naszego ciała. Dla kobiety o bf 24% i wadze 60 kg schudnięcie TYLKO (to oczywiście nie możliwe, bo zawsze traci się też trochę masy mięśniowej) z tłuszczu oznaczałoby spadek do bf 15%. Nieźle, nie?
4. Specjalny podpunkt dla brzucha. Jaki jest problem z twoim brzuchem? Czy to tłuszcz? Stres? Problemy z trawieniem, brak mięśni, czy też poduszka pod pępkiem – wynik jak się okazuje źle przeprowadzonego odchudzania? TUTAJ OBRAZKI Albo nie opisany w linku przypadek – efekt braku balansu mięśniowego? Skrócone zginacze bioder/ lordoza/ przerośnięte mięśnie proste brzucha, przy słabych pozostałych mięśniach korpusu (vide efekty a6w chujowe niesamowicie).
Ok, kolejnym etapem powinno być przeszukanie internetu i znalezienie zdjęć kobiet o podobnych sylwetkach. Transformacji jest tyle, że każdy sobie coś znajdzie. To też powinno pomóc realnie oszacować swoje możliwości i predyspozycje.
I dopiero teraz powinno paść pytanie, czego ja właściwie chcę?
BTW z doświadcznia 75% odchudzających się kobiet z wagą w normie, ma problem nie tyle z tłuszczem, a z mięśniami.
-Jeśli decyzja, to chudnąć: Czy mój cel jest realistyczny? Czy mój cel jest zdrowy? Czy jestem w stanie poświęcić dla niego zdrowie? Czy chcę osiągnąć chudość, nawet kosztem jakości ciała – jędrności, cellulitu? Lepiej się tutaj samemu nie oszukiwać i nie usprawiedliwiać schodzenia do niedowagi inaczej niż estetyczną fanaberią.
-Jeśli trenuję aby poprawić stan mięśni: Czy jestem gotowa, na jedzenie odpowiednio do treningu? Czy jestem gotowa włożyć w ułożenie mojego treningu jakiś tam wysiłek intelektualny? Czy jestem wstanie zmusić się do zachowania umiaru? Czy jestem w stanie zaakceptować przyrosty mięśni? Czy jestem w stanie zaakceptować fakt, że moje ciało zmieni się być może już nieodwracalnie i być może nie dokładnie tak, jakbyśmy się spodziewały?
A teraz, jak już wszytko wiadomo, do dzieła!